Saturday, November 01, 2008

Syllabus errorum cz. V - Lech Kaczyński w Tbilisi

Przedmieścia Cipowali - stolicy Osetii Środkowej, obserwowane przez lornetkęwyglądały tak samo syfiaście jak w Google Maps. Nędzne pokołchozowezabudowania, błotniste klepisko przeorane okopami, wraki wojskowego sprzętui pomalowany w jaskrawe kolory budynek agencji towarzyskiej połącznej zprzetwórnią psiego smalcu. Wszystko to wyglądało bardzo żałośnie na tlemajestatycznych gór Kaukazu i nie mniej majestatycznego biustu Astarte Abif,który zasłonił na chwilę młodemu neokonserwatyście K.Oziełowi widok z lornetki. Wcześniej jego wzrok zatrzymał się na grupce środkowosetyjskichżołnierzy pilnujących checkpointu. Wyglądali jak gromadka zżulonychdresiarzy z Doniecka. Obalając kolejne flaszki lokalnych win spoglądali tępow stronę wrażej Gruzji, dłubiąc przy tym w nosach i zjadając własne gluty.Piersi Astarte, choć okryte ciasną mundurową kurtką armii gruzińskiej,byłydla K.Ozieła zbyt gwałtowną odmianą estetycznę, więc zareagował on na tenwidok stłumionym okrzykiem. Astarte zaśmiała się i patrząc na niego zpobłażaniem spytała:
- Czujesz się pewnie przyblokowany seksualnie?
- Taaak, eeee.... to znaczy nie, kobieto. Po prostu utrudniasz mi zaplanowanie wielkiej operacji strategicznej o kryptonimie "Grom znadElbrusu"!
- Co tu do planowania, po prostu wchodzimy i rozpieprzamy wszystkichRuskich...
- Kobieto! Nie mamy obiecanych posiłków w postaci ks. Karpia i znającegokaukaskie realia ks. Isakowicza-Zaleskiana!
- Pewnie, prowadzą ważne badania w IPN-ie - westchnęła Astarte.
TYMCZASEM W KRAKOWIE.
Bladym świtem, ulicą Franciszkańską zataczało siędwóch osobników w sutannach. Jeden z nich, o wyraźnych ormiańskich rysach inoszący dużą brodę, przystanął przed papieskim oknem i krzyknął: Dziwisz!Twoja matka spała z Azerami!
TYMCZASEM NA PRZEDMIEŚCIACH CIPOWALI.
- Potrzebujemy rozpoznania. Anajlepszy do tego zadania będzie ktoś, kto wygląda i zachowuje się jakŚrodkowoosetyjczyk. Padło na Ciebie! - K.Ozieł zwrócił się doB.Odakowskiego.
- Ja!? - zdziwił się B.Odakowski.
- No przecież nadajesz się najlepiej. Przecież, na Tobie wzorowano głównegobohatera filmu "Bodak".
Twarz B.Odakowskiego przybrała pąsowy odcień:- To Żydzi nakręcili ten film. Żydzi kręcą same głupie filmy.Żydzi dokonująmordów rytualnych. Piłsudski celowo spowodował klęskę wrześniową. Piłsudskibył Żydem i masonem. Piłsudski był luteraninem. Piłsudski był polskim CheGuevarą... - mamrotał B.Odakowski.
- No widzisz! Zachowujesz się jak Środkowoosetyjczyk
***
Bodak zbliżał się do środkowoosetyjskiego checkpointu.
- Dziękuję! Jak sięmasz! - przywitał się z żołnierzami separatystycznej kaukaskiej republiki.
- Jak się masz! - odparli
Starał się ich zagadać:- Słyszeliście najnowszą płytę Corky Buczka? Ding da da ding, ding ding?
- Zajebista! Lepsza nawet od ding, ding, dong, ding!
- A byliście na ostatniej herbacie narodowej u Sendeckiego?
- Tak! Fajna impra! Nawet mój niedorozwinięty brat Bilo się załapał na audycję Telewizji Narodowej!
Nagle B.Odakowski zobaczył coś, co obudziło w nim endeko-katolika.Kilkadziesiąt metrów dalej prezydent Edward Kokojty sodomizował psa.
- W wyniku seksu analnego można psu uszkodzić zwieracze. Wówczas nie będzietrzymał kału i roznosił choroby - wybełkotał Bodak.
- Tak osetyjski zwyczaj każe nam kochać zwierzęta! - odkrzyknął mu Kokojty.
Słowa te wstrząsnęły Środkowoosetyjczykami. Repetując kałasznikowy zwrócililufy swej broni w jego stronę.- Ty nie jesteś Środkowoosetyjczykiem! Środkowoosetyjczycy kochajązwierzęta! - krzyczeli na niego.Bodakowi pociemniało w oczach. Po chwili całe życie przewinęło mu się przednimi.Nagle Osetyjczycy zauważyli kobiecą postać na horyzoncie. To była Astarte.Miała w rękach rusznicę 12,5 mm nabitą amunicją zrobioną ze zubożonegouranu.Spokojnie wycelowała. Trzask!!! Głowa Osetyńca z checkpointu rozbryzgła siępo trafieniu uranową kulą.
***
Czarny i tłusty dym przesłonił niebo nad Cipowali. Miasto wyglądało jakStalingrad w październiku 1942 r. lub jak Saska Kępa po imprezie zorganizowanej przez Mariusza Olchowika. Jego ulice zasłane były trupamiśrodkowoosetyjskich żołnierzy. K.Ozieł, stylizując się na płka Killgore'a, zkapeluszem kawalerii USA na głowie, chodził w tę i z powrotem wygłaszająckwestię typu: "Zapach napalmu to zapach zwycięstwa" lub "Ten sukinsynzasłużył, by pić z mojej manierki". B.Odakowski siedział na zgliszczach ztwarzą umorusaną osetyńską krwią i powtarzał: zabiliśmy 3000Środkowoosetyjczyków... to ludobójstwo. Słaniająca się na nogach Astartewymiotowała na skraju ulicy.
- Przesadziłam z piciem krwii... - mamrotała.
- 3000 Środkowoosetyjczyków... - powtarzał B.Odakowski.
- Daj spokój! Wszyscy, których zabiliśmy mieli rosyjskie mundury i naszywkiGRU SPECNAZ. - stwierdził K.Ozieł. - Teraz musimy zniszczyć Tulską DywizjęPancerną i załatwić generała Nogowicyna. A do tego potrzebne będą namposiłki. Gdzie ten jebany Czarnuch, który miał nam pomóc? - dodał.-
Banan Hussein Osama! Czarnuch z wielkim kutasem! - zareagowała cierpiącana osamomanię Astarte.
- Poprawka. Czarnuchem jestem tylko w 25 %. Jestem bowiem synem kenijskiegokomunisty pół-Araba, który był alkoholikiem i poligamistą orazpopierdolonej, amerykańskiej, lewackiej zdziry - poprawił ją Banan Osama.
Astarte zajaśniały oczy, gdy zobaczyła go mundurze US Army z czasów wojnywietnamskiej.
- Naprawdę Ci współczujemy, że Twoją matką była popierdoloną, amerykańską,lewacką zdzirą - huralnie wyrecytowali K.Ozieł i B.Odakowski.
- Dziękuję. Przywykłem już do tego - odparł Banan Osama.
- Jak przywykłeś. To idziemy zajebać Nogawicyna - rzucił Ozieł.
- Zrobię mu z dupy jesień średniowiecza - zadeklarował Osama.
Rozważania przerwało im nagłe pojawienie się dwóch przedstawicieli portalukonserwatyzm.prl.- Dzień dobry, nazywam się Mojżesz Engelsgard i jestem znanym polskimnarodowcem - przedstawił się jeden z nich.
- A ja jestem dr Adam Mielony - dodał drugi.
Engelsgard wyjął kartkę i zaczął z niej czytać:
- Aktyw portalu konserwatyzm.prl potępia huligańskie wystąpienia w kopalni Wujek. Uważamy, że Polacy nie powinni dać się prowokować antykomunistycznym hunbejwinom, masonom i Żydom z wrogich Polsce organizacji takich jak KSS KORczy KPN. Zamiast tego winni oni jako prawdziwi konserwatyści zawierzyćmądremu przywództwu Wojskowej Rady...
- Pomyliłeś oświadczenia - zwrócił mu uwagę Mielony.
- Aha, to powinno być dobre. Aktyw portalu konserwatyzm.prl potępia akcję Sekcji 13 Świętej Inkwizycji w Gruzji. Niepotrzebnie zaognia ona stosunki Polski z Rosją i jest przykładem zgubnego politycznego romantyzmu. Wpisujesię ona w szerszą kampanię nienawiści wobec Naszych Słowiańskich Braci iPRL. Sytuację zaogniają też takie publikację jak "Atlas podziemianiepodległościowego", który sławi bandytów i warchołów takich jak eneszetowcy czy Józef Kuraś "Ogień". Publikacja ta uderza zaś w takich zasłużonychpolskich narodowców jak Salomon Morel czy Helena Wolińska...
Tratatatata!!! Englesgard padł na ziemię powalony serią z pepeszy.
- Tępy chuj! - trzymając w dłoniach dymiący peem przeklnął i splunął Józef Kuraś "Ogień".Blady ze strachu Mielony odparł:
- Odrzućmy romantyzm... Istotą politycznego realizmu jest przecież dać sięprzecwelić silniejszemu...Wtem na placu boju pojawiła się grupa japońskich żołnierzy z ArmiiKwantuńskiej. Pochwycili Mielonego i niosąc go na rękach krzyczeli:Bukake!!!
- Nie tylko nie to!!! - wydzierał się Mielony.
- Ćwicz swój polityczny realizm! - złośliwie pożegnał go K.Ozieł.
***
Łup!!! Drzwi do gabinetu Nogowicyna wyleciały z hukiem z zawiasów. Dopomieszczenia wpadła ekipa Sekcji 13. Przerażony rosyjski generał siedziałza biurkiem tępo im się przyglądając. Podszedł do niego Banan Osama ikierując w jego stronę lufę pistoletu, spytał:
- Czy Micheil Saakaszwili wygląda jak kurwa?
- Co?! - odparł zbaraniały Nogowicyn.
- Spytałem czy Micheil Saakaszwili wygląda jak kurwa?!
- Co?!
- Z jakiego kraju jesteś?
- Co?!
- Czy w Co mówią po angielsku?
- Co?!
- Wyzywam Cię kutasie! Jeszcze raz powiesz co, to łeb Ci rozwalę!
- Co?!
BANG!!! Mózg Nogowicyna opryskał wiszącą na ścianie mapę Rosji.
- Może on nie znał angielskiego? - spytał Odakowski.
- Mówiłem przecież do niego w czarnorosyjsku - odparł Banan Osama.
***
Władimir Putin słuchając najnowszej płyty chóru "Polskie Słowiki" oglądałściągnięte z netu zdjęcia nagich pięciolatków. - Tutaj na Kremlu jestem taki samotny... Czasem żałuję, że nie zostałem psychologiem dziecięcym -pomyślał. Wtem do jego gabinetu wkroczył prezydent Miedwiediew.
- Łałałałałałałałałała!!!! - krzyczał biegając z tępą miną po pomieszczeniu.
- Co jest Miśkow?!
- Łałałałałałałałałałała!!!
- Co zabili Nogowicyna? Któren to zrobił!
- Łałałałałałałałałałała!!!
- Bodak Sagdiyev? Miśkow, co ty pierdolisz?!
***
Astarte długo czekała na tą okazję. Była jednak wreszcie sama z BananemOsamą! Gładząc jego tors skryty pod kurtką mundurową US Marines, patrzyła zalotnie mu w oczy.
- Czy to prawda, co mówią o Czarnych? - spytała.
- Nie wiem, ale prawdą jest to co mówią o naiwnych białych dziewczynach... -odparł.
- No to na co, czekasz?- Zaraz Cię wyhędożę, ale pod jednym warunkiem...
- Jakim?
- Nie założę gumy...
- Po co miałbyś zakładać gumę...
Banan Osama odepchnął ją gwałtownie od siebie krzycząc:
- Ty pierdolona rasistko!!! Wymagasz ode mnie noszenia gumy, bo jestem Czarny!!!
- Nie wymagam od Ciebie noszenia gumy...
- Tylko dlatego, że jestem Czarny, nie chcesz dać mi się zarazić AIDS!!!
- Zaraz, zaraz, ty nie jesteś Banan Osama, ty jesteś Simon Mol!
- Tak i nie. Banan Osama i Simon Mol to jedna i ta sama osoba!
Astarte stała jak wryta z niedowieżaniem wpatrując się w swego niedawnego idola.
- A teraz zarażę cię AIDS... - oznajmił Mol z chytraśnym uśmieszkiem naustach.
Trzask! Kula wystrzelona z M16 rozwaliła mu czaszkę, rozpryskując mózg pocałym pomieszczeniu.W drzwiach stała z dymiącym karabinem w dłoni nieźle trzymająca sięczterdziestka.
- Sara Palin!!! - K.Ozieł nie wierzył własnym oczom.
- Na Alasce, posiadanie broni to stanie na końcu łańcucha pokarmowego -zadeklarowała pani gubernator.
- Nieźle trzymająca sięczterdziestka!!! O mój Boże!!!
Astarte spojrzała na niego z żażenowaniem:
- Lubisz dobrze zakonserwowane...
- Sara Palin!!! - powtarzał K.Ozieł.
- Ja też nieźle się trzymam jak na swój wiek... - zwróciła mu uwagę Astarte.- Sara Palin!!!- Mam trzy tysiące lat...
- Mój Boże!!! Jak dobrze się trzymasz!!!
Radosną sielankę przerwał im B.Odakowski. Wszedł do pomieszczenia trzymając w jednym ręku krzyż a w drugim infografikę swojego autorstwa tłumaczącą, że dobrze trzymające się kobiety podniecają jedynie socjalistów.
- Gówno prawda!!! - zaprotestował K.Ozieł.
- Jak to?! Czy jesteś katolikiem?! Przecież przeciw tej praktyce występował wielki katolicki papież Gelazy XIV!!! - odparł Bodak.
- Który papież?! - spytała Astarte.
- No ten, który zabronił masturbacji... - tłumaczył B.Odakowski.
- Przecież masturbacja nie została nigdy oficjalnie zabroniona przez Kościół Katolicki - odrzekł Ozieł.
- Właśnie. I nigdy nie było papieża Gelazego XIV - dodała Astarte.
- Jak to?! Przecież na wielkiego katolickiego papieża powoływał się cały czas profesor Feliks Koneczny!
- Yo, yo, yo Mother Fuckers!!! Fa fa fa fa fuckers!!! To ja Feliks Koneczny!!! Wszystko, co napisałem w swoich książkach zmyśliłem dla kasy! -oznajmił obwieszony złotymi łańcuchami gostek w białym garniturze siedzący ze skąpo ubranymi panienkami w lowriderze stojącym przed budynkiem.
- Ale cała cywilizacja łacińska... - martwił się Bodak.
- Istotą cywilizacji łacińskiej jest nieźle imprezować!!! - odparł Koneczny,zapuścił klakson i odjechał z piskiem opon w siną dal.
- Przepraszam. Muszę do toalety... - oznajmił wyraźnie wstrząśnięty B.Odakowski, po czym szybko się ulotnił.
Nagle ziemia zaczęła drżeć. Zza wzgórza wyjechały setki rosyjskich czołgów,mierząc ze swoich luf w naszych bohaterów. Nad nimi wzleciały śmigłowceMi-24. K.Ozieł zaczął słyszeć w głowie motyw muzyczny z Rambo towarzyszącyzwykle pojawieniu się Sowietów.Na wieżyczce jednego z czołgów pojawił się premier Putin i oznajmił:
- Wszelki opór jest beznadziejny. Nikt nie będzie się pierdolić z Putinem!
- Oprócz jednego pięciolatka... - odparł K.Ozieł.
- On się przypatkiem potnął i wylądował na moim...
Plask! Biała galeretowata substancja trafiła Putina w oko.
- Ufffff- dało się słyszeć gromkie westchnienie z pobliskiej sławojki.
Putin strzepując resztki zawiesiny z twarzy syknął:
- No to już macie przesrane.
Sara Palin powiedziała do walkie-talkie: John, zbombarduj wreszcię tą kępędrzew!
Powietrze przeszył huk towarzyszący przekraczaniu przez bombowiec bariery dźwięku. John McCain zrzucił na Putina i jego bandę kilkanaście ton napalmu.
- Za Budapeszt skurwysyny, za Budapeszt!!! - ekscytował się widokiem kilkumetrowych płomieni K.Ozieł.Dopalający się Putin spokojnie zarządził odwrót.
***
Księża Karp i Isakowicz-Zaleskian oglądali frontową relację telewizji RussiaToday. Prezenterka z poważną miną twierdziła:
- Siły pokojowe Federacji Rosyjskiej zostały wczoraj podstępnie zaatakowanew Cipowali, stolicy republiki Środkowej Osetii. W wyniku działań nieprzyjaciela zginęło 3000 osetyńskich cywilów. Po klikugodzinnej walce siły pokojowe otoczyły wroga. Przed ostatecznym unicestwieniem najeźdźców uratowała jedynie akcja dyplomatyczna prezydenta Francji Nikolasa Sarkozy'ego oraz dobra wola premiera Putina.
Po chwili oczom widzów ukazał się nadpalony Putin mówiący:
- Nakopałbym tym pederastom w pojedynkę, ale niestety miałem inne obowiązki.
Prezenterka kontynuowała:
- W agresji na Osetię Środkową wzięli udział: mająca 3000 lat wampirzyca pracująca dla katolickich integrystów, neokonserwatywny erotoman-idiota, Bodak Sagdiyev, John McCain, Sara Palin i Banan Hussein Osama.
- Ale głupia propaganda - stwierdził ks. Karp przełączając na Telewizję Narodową.
Na tym kanale prowadzący program przedstawili się:
- Dzień dobry, euGeniusz sEndecki!
- Bartłomiej Kurzeja!
- Witamy w programie Jackass. Dzisiaj będziemy zjeżdżać na wózku z herbatąnarodową od pomnika Dmowskiego w dół alei Ujazdowskich i ulicyBelwederskiej.
CDN.

Wednesday, April 11, 2007

Syllabus Errorum - part IV: T.R.W.A.M.

Syllabus Errorum- part IV: ,,T.R.W.A.M.”
W siedzibie Sekcji 13 Świętej Inkwizycji zakamuflowanej w warszawskiej księgarni ,,Antyk” Astarte, B.Odakowski i neokonserwatysta K.Ozieł korzystając zakazu wypowiadania się dla prasy, jaki otrzymał ks. Karp oddawali się oglądaniu grzesznych programów na kanale TRWAM EXTREME. Darth Krajski zaprosił do swego programu prof. Jerzego Roberta Nowaka. Nowak mówił:
Kiedy pracowałem w PISM w artykułach o Kadarze maskowałem krytykę reżimu...
Darth Krajski przerwał mu: - Niektórzy uważają, że maskowanie krytyki reżimu w tekstach o Kadarze za nienaturalne...
W pewnym momencie zadzwoniła jakaś staruszka:
Dzień dobry. Tu Helena z Oxfordu...
Niechaj będzie pochwalony Jezus Chrystus i Maryja Zawsze Dziewica!- odparł Nowak
A ja uważam, że wyrzucenie Żydów z Polski w 1968r. nie było takie złe. Mi się tutaj z moim mężem profesorem Brusem dobrze żyje...
Wyrzucanie Żydów z Polski jest drogą do umiejętności, które niektórzy uznają za nienaturalne...Ale teraz wróćmy do naszego dzisiejszego tematu, czyli do tego, że ,,Gwiezdne Wojny” pokazują skrzywiony obraz rzeczywistości. Żadni Sithowie absolutnie nie istnieją...- skomentował Darth Krajski.
Tylko Sith frymaczy absolutem... – odparł K.Ozieł.
Ja tam uwielbiam show Krajskiego. To taki Howard Stern...- sprzeczała się Astarte.
Ja lubię program ,,Pimp my Maybach” – odparł B.Odakowski.
Nic nie przebije TRWAMASS i Viva la Trwam... – odrzekł K.Ozieł.
Dzisiaj na Trwamie leci lesbijski pornos ze mną i Eloizą Michalik – oświadczyła Astarte
B.Odakowskiemu trysnęła krew z nosa na dwa metry.
Teraz dopiero mówisz! Obejrzyjmy kooooniecznie!
TRWAM to najlepsza telewizja. Subotic, Solorz i inne chuje mogą się schować! – oświadczył K.Ozieł. – O. Rydzyk to polski Ruppert Murdoch!!!
Tymczasem do studia TV Trwam zadzwoniła kolejna staruszka:
Niechaj będzie pochwalony Jezus Chrystus i Maryja Zawsze Dziewica!
Teraz i zawsze i na wieki wieków Amen! Z kim mamy przyjemność?
Pelagia z Łomianek. Mam pytanie do prof. Nowaka. Czy mówi coś panu nazwisko Moritz Neuman?
Nowak zaczął się nerwowo poruszać na krześle: - Nieeee, bo co.... ?
A czy to czasem nie pańskie prawdziwe nazwisko?
Nowak wpadł we wściekłość krzycząc : - To już ostatni raz! Następnego podam do sądu! A Bubla kopnę prosto w jaja!!!
- Excellent! Młody padavanie, nie tłum gniewu! – radował się Darth Krajski.
To się nazywa rozrywka! – skomentowała Astarte.
Wtem transmisja została przerwana. Po kilku minutach zakłóceń oczom widzów ukazały się postacie prezenterów TV TRWAM EXTREME, którzy podali następującą wiadomość:
,,Przed chwilą masoni, sataniści i rozwodnicy z ,,Gazety Masońskiej” fałszywie oskarżyli świętobliwego arcybiskupa, wielkiego katolickiego pasterza i przyjaciela naszej rozgłośni arcybiskupa diecezji PKN Orlen Józefa Oleksego. Na podstawie czterokrotnie kserowanych świstków napisanych przez SB oskarżyli go o współpracę z Agenturalnym Wywiadem Operacyjnym. Arcybiskup Oleksy powiedział, że nie miał żadnych rzekomych związków z domniemaną mafią paliwową a sąd lustracyjny go oczyści, poza tym esbek krzykiem wymusił na nim sfałszowanie podpisu na deklaracji współpracy i na kwitach z Orlenu. Arcybiskup Oleksy w niedzielę ma zostać arcybiskupem warszawskim. Zjedźmy się wszyscy tłumnie na ingres i skopmy tyłki masonom. Dzisiaj zamiast lebijskiego pornosa puścimy wykład abpa Oleksego pt.,,Kapłan wobec rzekomej ofensywy domniemanej mafii paliwowej”
Odakowski wpadł w furię: ,,AAAAAAA!!!!!!! Wy mocherowe sukinsyny!!!! Nie obejrzałem ,,Strasznego Filmu 4”, bo broniliście jakiegoś pederasty z Poznania!!! Nie obejrzałem nowego Bonda, bo broniliście jakiegoś ojca Hej MO!!! Chce zobaczyć tego pornosa!!!”
Uspokoił go znany ,,konserwatysta” dr Adam Mielony: ,,Słuchaj chłopcze! Abp Oleksy, to wielki Polak, katolik i konserwatysta. Ukamienowały go media idące na pasku Żydów, masonów, lewaków i tych palantów z PiS, którzy nie dali mi miejsca na liście w wyborach do rady gminy. Poza tym praca dla SB to czyn bardzo patriotyczny, zwłaszcza, że SB zwalczała UPA a jak wiadomo Solidarność była kierowana przez UPA. Generał Jaruzelski to wielki Polak i katolik, który bronił Polski przed lewakami z Solidarności. A największym konserwatywnym krajem na świecie jest Chińska Republika Ludowa”
Co to za bzdety?!! - zareagował Ozieł
Odnoszę wrażenie, że pracuje Pan dla UPA!!! Masz na rękach krew Polaków, zwyrodnialcu! - odparł Mielony.
Bodakowski mamrotał: ,,Żydzi...”. W końcu wyszedł z transu i oświadczył:
Chcę być największym konserwatystą w Polsce, więc muszę się słuchać takich autorytetów jak dr Adam Mielony! Jadę na ingres bronić cywilizacji łacińskiej przed lewakami, socjalistami, Żydami, masonami, pederastami, lesbami i komuchami z PiSu! Muszę bronić abpa Oleksego !!! I zabiorę nową planszę z rysunkiem!”
Musimy go wyleczyć! - powiedział K.Ozieł do Astarte
- Mam pewien pomysł... - odparła rozochocona Astarte.
***
Babcia Pelagia z babciami Gertrudą i Kornelią popijały herbatkę, gdy usłyszały dzwonek telefonu a następnie płynący z interkomu głos:
Niechaj Będzie Pochwalony Jezus Chrystus Aniołki!
I Maryja Zawsze Dziewica o. Tadeuszu!
Aniołki mam dla was zadanie...
Słuchamy...
Zorganizujcie linię obrony na ingresie...
Wziąć parasolki?
Tak, łańcuchy i bejsbole też...
A jakim ingresie...
Abpa Oleksego...
A co się stało z Gierkiem?
***
W warszawskiej archikatedrze trwał ingres. Obecni byli min. arcybiskupi Maleszka i Karkosza oraz prawosławny patriarcha Subotic. Kantor śpiewał psalm:
,,Wszyscy się boją pieprzonej lustracji!
Pieprzony mason, Bronisław Wildstein
wyniósł listę z IPN-u...
Teraz każdy może być odstrzelony
Wszyscy się boją pieprzonej lustracji!”
Przed katedrą moherowe babcie okładały laskami reporterów a B.Odakowski stał wśród nich trzymając w rękach narysowaną przez siebie nową wersję Guerniki przedstawiającą męczeństwo biednego abpa Oleksego.
K.Ozieł i Astarte mieli plan wyleczenia B.Odakowskiego sprowadzający się do podniecenia go. Astarte nosiła mundurek uczennicy, bo według Magdaleny Środy, taki strój ,,rajcuje zboczeńców”.
Muszę ci teraz zedrzeć spodnie i ...- zastanawiał się Ozieł
Ale ja, nie noszę spodni.... Mam spódnicę... - odparła Astarte.
Co z tego!!!- odrzekł rozochocony Ozieł i przystąpił do dzieła.
***
W siedzibie Młodzieży Wszechpolskiej Wojciech Zwierzejski kończył wykład o historii ruchu narodowego: ,,Piłsudski był budyniem mordercą przybyłym z planety Corhan po to, by sprzedawać zioło polskiej młodzieży. Teleportował się 3000 lat w przeszłość do starożytnego Egiptu. Podążał za nim Jędrzej Giertych, po drodze trafiając w wir czasoprzestrzenny pokonał potwora z Loch Ness na Atlantydzie i z polskim naukowcem Krzysztofem Kolumbem opłynął Ziemię, by pomóc Michałowi Żebrowskiemu zbudować Judeopolonię...”
Bardzo przepraszam, ale uznani historycy uważają to za bzdury... – zwrócił uwagę nieśmiało Michał z Janek.
Kto ma być tym uznanym żydo-masońskim pseudohistorykiem? Kto śmie kwestionować tą wierną relację z książki Jędrzeja Giertycha ,,Piłsudski to chuj!”?!– zapytał wzburzony Zwierzejski
Prof Wieczorkiewicz...
Profesor Wieczrokiewicz to gej. – odparł Zwierzejski dodając – Podniecają go dziewczyny z wielkimi cyckami. To na pewno gej! Tylko geje ślinią się na widok konkursu miss mokrego podkoszulka!
Ale...
Nie przerywaj mi! Geje to zboczeńcy! Umięśnieni faceci z zawadiackim uśmieszkiem, ubrani w obcisłe skóry, tacy męscy, brutalni, nonszalancy, nie to co te cioty takie jak Robert Biedroń czy Krystian Legierski.... Kurwa, czemu Niemcy nie przysyłają nam, takich gejów... Wkurwiłem się gdy zamiast karateków dali te cioty z partii Zielonych... Chciałbym raz w Warszawie zobaczyć takiego geja jak Ernst Roehm...
Wywód przerwało mu brzęczenie komórki. Dostał SMSa z literą G. Szybko wybiegł do toalety, gdzie założył na siebie jaskrawo-niebieski kostium pomocnika superbohatera z wielką literą W na klacie. Czekał już na niego Roman Giertych ubrany w kostium superbohatera – tym razem z literą G na przodzie.
Do Giertychomobilu! – rzucił wicepremier
Giertychomobil w ciągu jednej pikosekundy dotarł przed warszawską archikatedrę.
-Acha! Tutaj molestowane są uczennice! - zauważył Giertych.
Nie jestem uczennicą. Jestem wampirzycą. Mam 3000 lat.... - oponowała Astarte
To nie ważne! Propaguje się tutaj pornografię a my przedstawiliśmy taką fajną ustawę antypornograficzną! Czy wiecie, że pornografię propagują tylko Niemcy i Ukraińcy! -perorował Giertych.
I geje!- dodał Zwierzejski
Nasza ustawa sprawi, że w pornograficznych pismach w miejscu zdjęć będą drukować pisma Konecznego i mojego dziadka! Hahahahahahahhahaha! - wyjaśniał Giertych.
Wtem ktoś mu założył betonowy kosz na śmieci na głowę.
AAAAAAAA!!!!! - B.Odakowski zamieniony w zielonego potwora kipiąc ze złości rzucił Zwierzejskim o ścianę.
Próbował go uspokoić dr Adam Mielony, ale nie udało mu się to i w efekcie rzucony przez Odakowskiego 50 metrów w górę wylądował przed klubem ,,Le Kordian”. Zauważył, że w środku znajdują się tacy wielcy konserwatyści jak generałowie Jaruzelski i Kiszczak oraz abp Paedź. Zachęcony tym widokiem wszedł do środka a ci wielcy konserwatysci zaprosili go do darkroomu.
***
Tymczasem abp Oleksy oznajmił, że nie będzie już się ubiegał o przewodzenie archidiecezji warszawskiej. Prezydent Lech Kaczyński wstał z miejsca zaczął bić mu brawo i krzyczeć:
,,Haha! Wydymałem was sukinsyny! Myśleliście, że można ze mną pogrywać?! To zajebałem was w dupala! Centralnie w kakao! Kto teraz jest bossem! Możecie zrobić mi laskę!”
Aleksander Szczygło szepnął: -,,Panie prezydencie...”
Tłum źle zrozumiał ten gest prezydenta i zaczął groźnie mruczeć. Nagle słychać już było tylko gromkie ,,Nie!!! Hańba!!!”. Po chwili tłum śpiewając: ,,Pan Bóg pokona Kaczora Masona!” zaczął się zbliżać z laskami, parasolkami, bejsbolami, łańcuchami i łomami w stronę prezydenta.
Do katedry wkroczyła tryumfalnie Astarte podśpiewując:
,,
ManeaterMake you work hard, make you spend hard, make you want all of her loveShe's a maneaterMake you buy cars make you cut cardsMake you fall real hard in loveShe's a maneater”
Jestem córką Hirama Abifa!- oświadczyła na wejściu. Połowa polskich biskupów zaczęła jej wówczas oddawać pokłony mrucząc ,,Nie jesteśmy godni, nie jesteśmy godni!”
Tłum rzucił się na Astarte. Rozpoczęła się masakra.
***
Po wygranej bitwie Astarte leżała nieprzytomna zalana w trupa po wypitym morzu krwi.
Gdy B.Odakowski i K.Ozieł w jej imieniu dziękowali prezydentowi za uratowanie mu życia, dr Adam Mielony, opadły z sił, mający problemy z chodzeniem i pokryty białą substancją zatoczył się przed katedrę. Obstawiła grupa japońskich turystów wykrzykująca: ,,Bukake-jin!” i robiąca sobie z nim zdjęcia. Paweł Milcarek wytykał Mielonego palcami mówiąc: ,,Zaprzedał swoje najgłębsze ideały! Puszczał się w darkroomie!” Mielony jednakże zawsze potrafił znaleźć uzasadnienie dla swych decyzji w doktrynie konserwatywnej. Odparł: ,,Uważam, że to co mi zrobiono było bardzo konserwatywne. Tak robili na przykład greccy i japońscy konserwatyści.”
***
TV Trwam Extreme nie była już jednak taka jak przedtem. Darth Krajski zaprosił do swego programu swojego syna Michała, który czytał w nim fragmenty swojej książki pt. ,,Czy Luke Skywalker mógłby się dzisiaj narodzić?” ,,I złe media zaszczuły biednego Imperatora...”
- ,,Sithów jest zawsze dwóch”- skomentował to K.Ozieł.

Wednesday, July 26, 2006

Syllabus Errorum - part III

Dzień jak co dzień w warszawskiej księgarni Antyk (po chwilowym przejęciu przez saudyjskich inwestrów znanej jako Al.-Tik).... Wschodząca gwiazda neokonserwatyzmu K. Ozieł rozmawiał ze wschodzącą gwiazdą paleokoserwatyzmu B. Odakowskim.
B.Odakowski argumentował:
- Według Feliksa Konecznego Talmud pozwala Żydom uprawiać tylko seks analny, w związku z tym prawdziwe są słowa Michalkiewicza o tym, że Judajczykowie zachodzą nas o od tyłu...
- Eeee, tam głupoty... – odparł K.Ozieł – Koneczny pisał, że Godzilla wyprowadziła Żydów z Egiptu...
- Bo to prawda, wspominał o tym prof. Izrael Shahak... – nie dawał za wygraną B.Odakowski – Żydzi niszczą każdy kraj pomiędzy Nilem a Eufratem, bo Arabowie udzielili schronienia Motrze....
- Uważam, że Izrael powinien pierdzielnąć cały swój arsenał jądrowy wokoło – a z Moskwy zrobić krater wielki na 200 km.- odrzekł K.Ozieł
- Ale Żydzi nie przeprosili nas za Jedwabne... – dywagował B.Odakowski
- A schizmatycy nie przeprosili nas za filioque – ripostował neokonserwatysta.
Wtem do pomieszczenia wkroczyła rozsiewając wszędzie swój niepowtarzalny wdzięk Astarte. – Cześć Astarte! – próbował zwrócić na siebie uwagę K.Ozieł.
Uśmiechnęła się do niego odsłaniając swe wampirze ząbki...
Był wniebowzięty...
- Co za kobieta... Co za figura... – wzdychał gestykulując – Co za tyłek...
- I co za cipa! – powiedział wskazując na Roberta Biedronia.
- Jedziemy dzisiaj na akcję, ale nie mogę Ci tego mówić, bo to tajemnica, złożyłem przysięgę na własną krew, że ci nie powiem – zmienił temat B.Odakowski.
- Dam ci 10 zł, jak mnie zabierzesz!
- No, dobra... – odparł B.Odakowski.
***
Zbliża się! – poinformował K.Ozieł obserwujący przez lornetkę harcerkę Zuzannę Rabin – inicjatorkę listu otwartego w sprawie zamknięcia Antyku. Wybierała się ona na zamknięte spotkanie z ks. Czajnikowskim – znanym autorytetem moralnym. Przedtem wstąpiła jednak do sklepiku osiedlowego celem nabycia jadła i inspirującej lektury. Za ladą stał już jednak B.Odakowski – lokaj w siedzibie Sekcji 13 Świętej Inkwizycji.
- Dzień Dobry, poproszę żelki-misiaczki w kształcie Jacka Kuronia, nowy numer ,,Nigdy Więcej!” oraz ,,Tygodnik Wyborczy”- grzecznie poprosiła harcerka.
- Polecam jeszcze znakomity kwartalnik ,,Szczerbiec” z moim artykułem, w którym demaskuje socjalizm Ferdynanda Lasalle’a oraz nowy napój ,,Siła ekumenizmu”, którego ma pani tutaj gratisową próbkę.... – nie mógł się powstrzymać sprzedawca.
Ponieważ Zuzanna Rabin lubiła wszystko co się wiążę z ekumenizmem, szybko łyknęła próbkę napoju i natychmiast straciła przytomność.
- Co tam dałeś? – K. Ozieł spytał rozochoconego B.Odakowskiego.
- Pigułkę gwałtu...
Szybko pojawiła się Astarte. Zabrała nieprzytomnej Zuzannie elektroniczną kartę wstępu – sama była ubrana jak nastoletnia harcerka. Uplotła nawet swe rude włosy w warkoczyki by bardziej dziewczęco wyglądać.
- Ekumenistka jest twoja- rzekł triumfalistycznie K.Ozieł – Ja idę z Astarte....
- Nie tak szybko Danger Boy – odrzekła wampirzyca...
- Podnieca mnie gdy tak mówi...- pomyślał Ozieł.
- Potrafisz wystrzeliwać z haubicy pociski z białym fosforem? – spytała.
- Naturalnie. Jestem neokonserwatystą. – odparł.
Nagle zadzwonił ks. Karp:
- Mam nadzieję, że nie robicie żadnej akcji beze mnie, nie angażujecie się w żadną sodomię i nie wpuszczacie tego podejrzanego typa K.Ozieła do księgarni...
- Ależ oczywiście, że nie. – odparła Astarte – Co tam na Lednicy?
- Ta sama lipa co zazwyczaj – odrzekł ksiądz kierując słuchawkę w stronę tłumu śpiewającego : ,,Papież jest fajny, cholera papież jest fajny...”
***

Astarte słuchała przynudnawego wykładu ks. Czajnikowskiego o dialogu ekumencznym:
- Tylko poprzez dialog poznajemy dialog. Prowadziłem dialog już w czasach PRL. Dialog z ludźmi z różnych branż, czasem z bibliotekarzami na Koszykowej. Dzięki mnie napisali wiele różnych książek o Kościele i opozycji. Pisali książki o mych przyjaciołach. Niestety niewiele się dzisiaj z ich dzieł zachowało. Część jest w czytaniu, część spłonęła...
Ks. Czajnikowski cały czas patrzył się na ziewającą z nudów Astarte. Ona próbowała udawać wielki entuzjazm dla tez księdza profesora. Po wykładzie Czajnikowski widząc jej ,wielkie zainteresowanie” zaprosił ją na prywatną prelekcję.
Siedziała na środku wielkiego łóżka a znany ekumenista spoglądał na nią z wyraźnym zaabsorbowaniem.
- Lubię takie dziewczyny jak ty. Młode, pełne entuzjazmu, nie skażone przez cynizm tego świata... – przysiadł się do nieji położył jej ręce na ramionach.
- Pobawmy się w spowiedź – zaproponował.
Astarte uśmiechnęła się, po czym bezceremonialnie wypaliła:
- Jestem córką Hirama Abifa, króla Tyru, wampirzycą mordującą heretyków na zlecenie kościelnych integrystów, lubię zabijać dla sportu i schlać się na umór, sypiam z kim popadnie...
- He, he, masz wyobraźnię dziewczyno! Lubię takie jak ty! – Czajnikowski przytulił ją i pocałował w usta. Po chwili wstał z łóżka, rozpiął rozporek i zaproponował:
- A teraz otworzysz usta...
Astarte pokazała mu swoje wampirze zęby.
- Oooooo! Czy są prawdziwe!? – spytał Czajnikowski, po czym dotknął jej piersi.
Wampirzyca spojrzała na niego z zażenowaniem...
- Te ząbki, są plastikowe... – ekumenista dotykał jej kłów.
- Aaaaa!!!! Ty głupia dziwko!!!- wydzierał się Czajnikowski. Astarte odgryzła mu koniuszek palca wskazującego, krew tryskała żwawym strumieniem.
- Mógłbyś uważać, co mi wsadzasz do ust. A teraz powiedz mi gdzie jest lista....
- Jaka lista?! – krzyczał przerażony Czajnikowski.
- Lista ks. Isakiewicza- Zaleskiego.
- W szufladzie! O Boże ja krwawię!!! Przyznaj się jesteś antysemitką, bo Żydzi ukrzyżowali Chrystusa!!!
- Nie. Nie lubię Żydów, bo zabili Hirama Abifa. – odrzekła po czym wpiła się w tętnicę szyjną modernisty.
Gdy już jego ciało leżało pozbawione krwi na podłodze a Astarte dostała ,,zamrożenia umysłu” od zbyt szybkiego jej wsysania, powiadomiła K.Ozieła przez walkie talkie, by strzelał.
Znajdujący się pod Ciechanowem K.Ozieł załadował pocisk z białym fosforem do haubicy Krab. Trafił precyzyjnie w ekumeniczny ośrodek konferencyjny...
***
W Krakowie ks. Nędzek i abp Derwisz dokonywali przeglądu krajowych wydarzeń.
Urbański powiedział, że nie masz prawa wyznaczać daty wyborów – poinformował Nędzek.
- Jak śmiał. Załatwimy go materiałami, które na niego mamy...
- Po Tusku, Kaczyńskim, Giertychu i Cimoszewiczu chce ci oddać hołd Lepper...
- Niech poczeka...Będzie później bardziej uległy...
- Jak Polska ma wypaść na mundialu?
- Mają nie wyjść z grupy...
- Zabito ks. Czajnikwskiego i zabrano mu listę...
- CO?! CZEMU DOPIERO TERAZ MI O TYM MÓWISZ IDIOTO!!! KTO ZROBIŁ?!!!
- Sekcja 13.
- Miałem z nimi problemy. Musiałem się kamuflować. Ale sobie z nimi poradzimy. Kogo wysłać z naszych agentów?
- Może ,,Wagę”?
- Za stary. Lepszy byłby ,,Delta”.
- Lordzie Sideous. Jesteście genialni. – podlizywał się Nędzek.
Derwisz złapał go za pomocą Mocy za gardło mówiąc:
- A wy nie jesteście niezastąpieni. Postarajcie się...

Monday, July 24, 2006

Syllabus Errorum- part II

Syllabus Errorum

Astarte zalicza ubeków

Hangar supertajnej opuszczonej przez Sowietów bazy rakietowej znajdującej się gdzieś na Dolnym Śląsku. Elita Ubekistanu ( znanego jako III RP) prowadziła negocjacje handlowe z towarzyszami z pewnego socjalistycznego arabskiego państwa.
- Ci nie moziecie nam dośtarcić ciegoś niekonwencjonalnego?- spytał jeden z Arabów
- Ależ oczywiście, ale to będzie kosztowało – odparł oficer WSI
- Chodzi nam o baktierie jadu kiełbazianego ... – objaśniał śniady osobnik z Bliskiego Wschodu.
- Ależ oczywiście, że da się załatwić! Musimy tylko porozmawiać z naszymi kontrahentami...- odparł jeden z ubeków.
Całej operacji przypatrywali się ks. Malachiasz Karp i Astarte Abif.
- No, no, no ... Coś dużo ich... Ze 40-stu!- nie mogła się nacieszyć wampirzyca.
- Prawie cały departament.... Przydałby się ktoś, kto by ich zidentyfikował... Jakiś historyk...- zastanawiał się ksiądz Karp.
***
Dwóch miejscowych rolników obalając kolejną butelkę taniego wina zauważyło na niebie dziwne zjawisko:
- To ptak?!
- To samolot?!
- Nie to Dudek! Antoni Dudek!- poprawił ich Jerzy Eisler.
***
Rozprawa z ubekami była jak zwykle krótka, krwawa i przepojona zoologicznym antykomunizmem oraz lustracyjno- dekomunizatorską furią.
- Czyja to głowa? – spytała Astarte podnosząc z ziemi fragment esbeka.
- To głowa szefa studiów i analiz Departamentu IV-go z lat 1977-84 – odpowiedział jej Antoni Dudek
- A to kto?!- spytał ks. Malachiasz wskazując na zakrwawione zwłoki.
- To jest były zastępca szefa Departamentu III-go z lat 1974-1980 – wyjaśniał rzeczowo historyk IPN.
- Skąd ty to wszystko wiesz? – zainteresowała się wampirzyca.
- Mam specjalną listę...- odparł Dudek
- Możesz pożyczyć? – oczy Astarte błyszczały z radości
- No nie wiem, to oficjalnie jawna lista, ale nie można jej wynosić i w ogóle...
Ponętna wampirzyca przytuliła się do niego spoglądając mu przy tym głęboko w oczy.
- Chciałabym ją tylko na chwilę....
- No dobrze!- odparł zaczerwieniony historyk.
- Dzięki!!!- wykrzyknęła Astarte całując go za tę przysługę w usta.
Tymczasem nieopatrznie odezwał się jeden z arabskich towarzyszy:
- Ty jesteś rasista! Ty jesteś antyarab!
- Mogę mu zrobić Abu Ghraib? Mogę? Mogę? – to zdarzenie tylko polepszyło humor wampirzycy.
- To jest katolicka operacja specjalna i nie pozwolę na żadną sodomię!!! – oburzył się ks. Karp.
- A na sztuczkę z atramentem? – spytała z cieniem nadziei w głosie.
- No dobrze....- odparł zrezygnowany Karp.
Po chwili Arab był już przywiązany do krzesła. Twarz miał wymazaną czerwonym atramentem i głośno łkał okazując swe załamanie psychiczne. Sztuczka z atramentem zawsze działa.
***
Siedziba spółki Agora. Redaktor Piotr Pacewicz pisał swój wymarzony artykuł opowiadający o dzieciach mających szaro-burego kotka, którego bardzo kochają. Mikołaj Lizut opisywał z kolei nową fabrykę pluszaków, która zlikwidowała bezrobocie w pewnej małej acz pięknie położonej miejscowości a jej szef był bardzo zaprzyjaźniony z pracownikami i bardzo dbał o ochronę środowiska. Kinga Dunin natomiast dzieliła się z czytelnikami swoimi przepisami na pyszne ciasta. Sielankę zakłóciło pojawienie się redaktora Maleszki.
- Co to ma kur... być!!! Czemu dostaję do justowania same chuj... materiały! Z jakimi pierdolcami ja muszę tu pracować! – wydzierał się TW ,,Ketman”.
- Ale, ale... – próbował protestować Adam Michnik.
- Te- Plastuś! Chcesz znowu trafić przed komisję śledczą? – zagroził mu Maleszka
- Dodododbrzeeee... Jujujuż kokończczęęę!- przeprosił go Adaś
- Chcę jakiś materiałów o skinheadach! I pierd... Radiu Maryja! Chcę żeby wszyscy mieszkańcy tego poj... kraju wiedzieli, że o. Rydzyk chce im poderżnąć gardła i zjeść wątrobę!
- Ale w Radiu Maryja naprawdę nic nie ma... Tylko staruszki się modlą...- zaprotestował Lizut.
- Mnie to kur... nie obchodzi! Pracujesz głupi chu... w tej pier... gazecie już tyle lat i kur... nic dalej nie rozumiesz!
Maleszka był ubrany jak alfons – miał na sobie różowe spodnie w kanty, kanarkowo-zieloną marynarkę, różową koszulę i czerwony kapelusz z piórkiem. Na szyi wisiało mu kilkanaście złotych łańcuchów – jeden z nich kończył się wielkim wysadzanym brylantami wisiorem tworzącym napis ,,TW KETMAN”. Maleszka nie tylko wyglądał jak alfons. Zachowywał się również jak alfons. Publicznie uderzył w twarz Wandę Rapaczyńską, gdyż dochody spółki były w jego mniemaniu zbyt małe. Miał jej właśnie wymierzyć drugi cios, gdy usłyszał radosną nowinę.
- Mam świetny materiał!- poinformował go zawsze usłużny Paweł Smoleński.
- Tylko, żeby nie było tak jak wtedy z Rywinem...- odparł Maleszka.
- Teraz jest lepiej. Ubecka lista krąży po Polsce...
***
Poprzedniego dnia na warszawski osiedlu Targówek Przemysłowy doszło do ciekawego spotkania. Ks. Karp czekał razem z Astarte na niezwykłego gościa. Wreszcie pojawił się...
- Kopę lat Bronek! Stary żydomasonie!- przywitał go ks. Malachiasz
- Kopę lat! Nawet nie wiedziałem, że księża wyrywają takie fajne laski! – odparł mu red. Wildstein.
- Nie, nie to nie to co myślisz... Ta dziewoja to Astarte Abif... Przyjechała do nas z Libanu... – tłumaczył ksiądz.
- Spokrewniona jakoś z rodem Abifów?- okazał zainteresowanie Bronek
- Córka Hirama Abifa...- odparła Astarte
Bronek Wildstein natychmiast uklęknął i zaczął jej bić pokłony krzycząc:
- Nie jestem godny! Nie jestem godny!
- Ach ta masoneria...-skomentował to ks. Malachiasz.
***
Dzięki ,,Gazecie Wyborczej” psychoza ubeckiej listy ogarnęła Polskę. Do jej wyniesienia przyznał się redaktor Wildstein. Król nieetycznego dziennikarstwa Jacek Żakowski postanowił więc zniszczyć niepokornego redaktora w swoim programie ,,Co powie Ryba?”. Zaprosił do studia rozhisteryzowaną profeszor Jadwigę Sztaniszkisz, antylustracyjnego historyka i swojego współpracownika udającego dziennikarza. Wszyscy oni mieli świadomie lub nie dokonać sądu kapturowego na Wildsteinie. Audycję tę oglądali również Astarte Abif i ks. Malachiasz Karp.
- Co za dupek z tego Żakowskiego! Nie wytrzymam tego! Pójdę tam i wsadzę mu rybę prosto w tyłek!- oburzała się wampirzyca.
- O nie, nie , nie! Nie pozwolę na żadną sodomię! Zwłaszcza, że mogą o tej porze oglądać to dzieci! – odparł ks. Karp.
- Święte słowa!- wtórował mu Marek Jurek.
Astarte się jednak nie posłuchała....
Puk! Puk! Puk! Ktoś dobijał się do drzwi studia, w którym odbywał się program z Wildsteinem. Żakowski nieopatrznie otworzył. Za drzwiami stała dziewoja mająca w ręku ogromnego halibuta wtłoczonego pomiędzy dwie kromki chleba.
- Czy ktoś zamawiał kanapkę z rybą? – spytała donośnie.
- Przepraszam bardzo to jakieś nieporozumienie...- odparł zdziwiony Żakowski.
- Jak to! Przejechałam całą Warszawę nadaremnie?! I nikt tu nie zamawiał kanapki z rybą?!
- Tak, nikt tu nie chcę żadnej głupiej kanapki z rybą!!!- wyjaśniał Żakowski
- Przecież wyraźnie mam zapisane ,,Kanapka z rybą dla pana Żakowskiego”!
- Mnie to nie obchodzi!!! To zapewne kara za to, że stawiam czoła lustracyjnym oszołomom!!!
Trzask! Astarte znokautowała go uderzeniem rybą w twarz.
Nagle w znajdującym się w studiu akwarium zaczęło się dziać coś dziwnego. Woda zaczęła się pienić a znajdujący się w niej sum przybrał postać ohydnego dwunożnego stwora pokrytego łuską.
-Jestem Dag Haazor!!! Czy mnie pamiętasz Astarte Abif!?- oświadczył potwór.
- Zaraz, zaraz... Kąpałam się kiedyś w rzece Litani, gdy na brzeg wypełzł taki stwór i próbował mnie zgwałcić... Ale dałam mu popalić... – zastanawiała się wampirzyca.
- To byłem ja!!!- odparł stwór.
- Chwileczkę, czy z tego wynika, że na czele lobby antylustracyjnego stoi bliskowschodni demon? – zapytał Wildstein.
- Tak, to prawda i to jest w dodatku demon opiewany w fenickich legendach. – wyjaśnił Zecharia Sitchin.
- Dokończę, to co wtedy zacząłem...- odparł po fenicko-kananejsku Dag Haazor
- Będziesz smakował dobrze z frytkami...- odrzekła mu w tym samym języku Astarte.
***
Pół godziny później Astarte, red. Wildstein, ks. Karp., profeszor Sztaniszkisz i Andrzej Friszke jedli pieczoną w dopalających się zgliszczach studia rybę.
- Teraz będę za lustracją... Nie wiedziałem, że jestem manipulowany przez bliskowschodnie demony- oświadczył Friszke.
***
Redaktor Gauden nie krył swego niezadowolenia.
- Przemoc, pornografia, historyczny rewizjonizm! To niedopuszczalne! Czy wiesz, że red. Żakowski miał chirurgicznie usuwanego halibuta?! To niedopuszczalne, niedopuszczalne i niedopuszczalne! W telewizji nie można używać takich słów! – wydzierał się na red. Wildsteina.
- Czemu pan się mnie czepia? Kilka dni temu na pierwszej stronie zamieściliście wielki nagłówek ,,Jubileusz Fiuta” dodając małymi literami, że chodzi tu o prof. Aleksandra Fiuta z Krakowa... – próbował tłumaczyć się Wildstein.
- Nie to niedopuszczalne! To pornografia! Jest pan żydowskim pornografem! Fenickie demony nie mogą używać takich słów! Fenickie demony to pokojowo nastawione stworzenia! To co pan robi jest niedopuszczalne! Niedopuszczalne! Zwalniam pana! Niech pan sobie znajdzie pracę w jakiejś ubeckiej gazecie!
***

Tymczasem w podziemiach redakcji ,,Wprost” ks. Karp prowadził wśród jęków torturowanych pracowników kancelarii prezydenta tajne negocjacje z pułkownikami Zalewskim i Mazurkiem na temat przyjęcia redaktora Wildsteina do ubeckiej gazety.
Wszystko było już dawno przygotowane. Ks. Malachiasza niepokoiło jednak tylko jedno pytanie: ,,Jak z tymi ubekami wytrzymuje Baliszewski?”

Syllabus Errorum - part I

Syllabus Errorum

Gdańsk. W położonej na uboczu, stylowo urządzonej willi odbywała się tajna konferencja z udziałem jednego z największych gangsterów na Pomorzu, lokalnego barona SLD i miejscowego arcybiskupa Tadeusza Goetza. Hierarcha był bardzo mocno zaangażowany w nowoczesne posoborowe trendy w Kościele: dialog, tolerancję i ekumenizm – co przejawiało się w sfinansowaniu przez niego budowy pierwszego w historii gdańskiego meczetu. Jednocześnie specyficznie rozumiał aggiornamento – o czym świadczyły jego zażyłe kontakty finansowe z eseldowskim baronem.
- Co miał znaczyć ten głupi nagłówek w twoim szmatławcu? – zagaił Goetz
- To, że masz 200 patyków do oddania a ludzie z WSI się cholernie niecierpliwią..- odrzekł baron, po czym pojednawczo stwierdził: - Jestem w tej samej sytuacji. Za dwa tygodnie mam zagwarantowaną sprawę w prokuraturze, mimo że prokurator generalny robi co może w tej sprawie.
- Będę musiał wysiudać tego dupka ze św. Katarzyny i przejąć jego koncesję na bursztyn. Zawsze mnie wkurwiał – dumał arcybiskup
- Tak, dobry pomysł. Wywal tego żydowskiego pedała – reprezentant partii deklarującej się jako tolerancyjna zaaprobował tą idee.
Nagle rozmowę im przerwał dźwięk tłuczonego szkła – to do salonu wpadła przez okno cegła owinięta w pergamin. Jeden z goryli gangstera podniósł ją powoli z ziemi i rozwinął pergamin. Widniały na nim słowa: ,,INFAMIS GOETZ – MODERNISTA, HERETYK, GŁOSICIEL BŁĘDNYCH NAUK SILLONU POCZUJE ŚWIĘTY OGIEŃ OCZYSZCZAJĄCY DUSZĘ HERETYKÓW. AMEN.” ,,Boże, jak ja nienawidzę tych dupków z komitetu obrony ks. Prałata” – głośno pomyślał Goetz. Znany pomorski gangster zirytowany incydentem podszedł do okna skrzyczeć obstawę willi. - ,,Ej, dupki, co wy tam kur...” Trzask! Jego mózg i tylna część czaszki opryskały twarz eseldowskiego barona. Zanim wszyscy zdołali wpaść w panikę potężna eksplozja zmiażdżyła fronton budynku i spowodowała że noc zajaśniała strzelającym w niebo płomieniem. Goście konferencji leżeli już na podłodze próbując zadzwonić ze swych komórek pod jakikolwiek numer alarmowy. Słyszeli odgłosy strzelaniny – spanikowani goryle strzelali do celu, którego nie widzieli. Nagle przez płomienie przedarła się jakaś postać wymijając kule obstawy i z jakimś dziwnym spokojem jednocześnie oddając do gangsterów celne strzały z karabinu ważącego 15 – kilogramów nie licząc amunicji ze zubożonym uranem. Truchła komuchów dosłownie rozpryskiwały się trafione takimi nabojami i samą siłą uderzenia rzucone o ocalałe ściany willi. Eseldowski baron widział już dokładnie postać napastnika. Była nią młodo wyglądająca, niska dziewczyna o przyciętych na poziomie ramion, rudych włosach mieniących się bogactwem odcieni niczym buzujący obok płomień. Miała szlachetne choć bliżej nie zdradzające pochodzenia etnicznego rysy twarzy. Jej oczy zdawały się świecić na krwistoczerwono – tak jakby krył się w nich ogień ze stosów Torquemady.
,,Jej strój jest twórczym połączeniem stylu militarnego i taniej dziwki” – pomyślał baron.
Jednakże po chwili spoważniał wobec wycelowanej w niego lufy karabinu.
-,,Hej, jestem miejscowym baronem SLD i mogę ci zapłacić więcej niż twój zleceniodawca. Milion, dwa miliony.... Ile chcesz?”
Dziewczyna uśmiechnęła się szyderczo i wymamrotała:
- ,,Kości wrogów Króla Królów zalegną ziemię...”
Bum! Eseldowiec poczuł potężne uderzenie pocisku i wyzionął swego nędznego ducha.
Tymczasem Goetz zamknięty w łazience z przerażeniem przysłuchiwał się odgłosom dochodzącej zza ściany masakry. Nagle zauważył przed sobą postać rudej dziewczyny z karabinem. Drzwi nadal były zamknięte... Stojąca przed nim postać przemówiła: ,,Tadeuszu Goetzu! Zbrukałeś kapłańską szatę i twój zacny urząd pasterski. Naraziłeś tysiące dusz na jad herezji poprzez propagowanie kłamstw modernizmu, wspomagałeś nędznych islamistów mordujących chrześcijan, wchodziłeś w finansowe interesy z wrogami Św. Kościoła i prześladowałeś kapłanów wiernych Tradycji. Czy przyznajesz się do swych błędów i się ich uroczyście wyrzekasz, postanawiając przeto prowadzić żywot godny katolickiego kapłana?”
Spanikowany Goetz zaczął swą chaotyczną obronę: ,,Proszę nie rób mi krzywdy! Ja tylko chciałem... dialog, ekumenizm, nowa wiosna Kościoła, sobór, inkulturacja...”. Rudowłosa wysłanniczka zakończyła więc swą przemowę: ,,Niechaj będą przeklęci heretycy, którzy odrzucili Słowo Boże albowiem ich zwłoki użyźnią ziemię. Amen.” Goetz zebrał się na ostatni wysiłek: ,,Miłosierdzie, błagam miej miłosierdzie dla mnie grzesznika... Ja to robiłem w dobrej wierze... Chciałem uchronić Kościół od lefebryzacji...”. Kobieta wypuściła ze swych rąk karabin, tak że spadając uszkodził on kafelki. Pochyliła się nad skulonym Goetzem. Mógł on przyjrzeć się dokładnie jej oczom – była tam spora doza ciepła i współczucia. Zatopił się w ich głębi. Nagle poczuł muśnięcie jej ust na swych ustach. Pocałowała go. Spojrzał z nadzieją na jej błyszczące jakimś dziwnym podnieceniem oczy. Uśmiechnął się. Nagle zwrócił uwagę na jej nienaturalnie wymodelowane kły. Spojrzała na niego z jakąś dziką pasją. ARRRGH! Wpiła się w tętnicę szyjną Goetza. Poczuł dziwną rozkosz...
***
Kraków. Ksiądz Bodecki był redaktorem naczelnym ,,Tygodnika Elitarnego” i zarazem szarą eminencją polskiego Kościoła dyktującą zawsze nowe trendy w posoborowym nauczaniu. Do jego gabinetu wpadł zdyszany Piotr Pacanowicz – dziennikarz bratniej ,,Gazety Elekcyjnej” i głosem pełnym paniki obwieścił:
-,,Mamy totalnie przesrane! Goetzowi wyssano całą krew! A najgorsze jest to, że na ścianie zostawili napis z którego wynika, że następny będzie Żydziński! Pozostali się posrali ze strachu i odwołali Dzień Judaizmu! To gorsze niż ,,Pasja” tego pieprzonego antysemity!”
-,,Spokojnie, wiem wszystko. Nie doceniasz Zakonu Syjonu.” – uspokoił go Bodecki.
-,,I co z tego, że wiesz, skoro jakiś pieprzony antysemicki lefebrystyczny schizmatyk biega po mieście i nam wysysa ekumenizm!”- żalił się Pacanowicz.
-,,Dzień, w którym dobiorą się do Żydzińskiego będzie ich dniem ostatnim. Najpierw należy jednak zwołać Radę.” – zawyrokował Bodecki.
***
-,,Należy zamknąć księgarnię Antyk!”- krzyczała harcerka Zuzanna Rabin.
-,,Zdelegalizować sedewakantyzm!!!”- proponował Franklin Delano Kornak.
Tak oto wyglądało zebranie Rady. Zastanawiano się na nim jak przeciwdziałać podobnym zdarzeniom jak to z Gdańska. Jego uczestnicy nie orientowali się jednak z jakim przeciwnikiem mają do czynienia, dopóki nie uciszył ich i nie zabrał głosu ks. Bodecki:
- ,,Bracia i Siostry – zarówno ci z 33-go stopnia wtajemniczenia jak i ci, którzy jeszcze nie dostąpili tego zaszczytu. Skonsultowałem się z Braćmi z Włoch, Francji, Nowego Jorku, Brukseli, Monachium i Istambułu. W wyniku tych konsultacji doszliśmy do przerażających wniosków. Okazuje się bowiem, że rozwiązana przez Jana XXIII- go sekcja XIII-ta nadal potajemnie działa. ( Wielkie poruszenie na sali) Tak, to prawda. Kieruje nią pewien wróg światłości, który podczas pracy w CIA poznał nasze knowania. Jednakże nie to jest najstraszniejsze....” Bodecki pokazał wszystkim zdjęcie zabójczyni Goetza zrobione przez ukrytą w willi kamerę bezpieczeństwa, po czym dokończył:
- ,,Ta kobieta ma jakieś 3000 lat. Nazywa się Astarte i była kiedyś księżniczką Tyru w Fenicji. Tak, jest córką naszego Pradawnego Mistrza Hirama Abifa. Podczas dworskich intryg kapłan Baala zamienił ją w wampirzycę. Siała postrach na całym Lewancie. Jednakże Templariusze wydobyli z gruzów jerozolimskiej świątyni potężny artefakt kontrolujący jej działanie – wpadł on niestety w ręce Inkwizycji, której XIII-sta sekcja zdobyła kontrolę nad wampirzycą Astarte zyskując w ten sposób potężny środek przeciwko naszym braciom odłączonym : tj. katarom, waldensom, pulicjanom, nestorianom, templariuszom, marranom, arianom i lucyferianom. Od XVI wieku była ona dosłownie uśpiona. Zaginęła i nie można było jej znaleźć. Do niedawna... Innymi słowy siły Nazarejczyka zdobyły najgroźniejszą broń od czasu gdy przejęliśmy zakon Jezuitów.
***
Tymczasem wampirzyca, o której opowiadał ks. Bodecki znajdowała się w Krakowie. Siedziała razem ze swym agentem prowadzącym- księdzem Malachiaszem Karpiem w samochodzie zaparkowanym na jednej ze staromiejskich uliczek grodu Kraka.
- Całkiem fajny ten wasz świat- zwierzała się ze swych myśli- Podobają mi się ruchome obrazy i kolorowe manuskrypty z dołączanymi takimi śmiesznymi metalowymi krążkami. Podobają mi się też lody, ale czasem bolą mnie od nich zęby....
- Nie irytuje cię czasem to, że nasza cywilizacja jest wypłukana z wartości? – spytał ksiądz.
- Cieszy mnie to, że jest tyle heretyckiej krwi do wypicia – odrzekła z wiele mówiącym uśmiechem na ustach.
- Ubierasz się nieskromnie niewiasto – zwrócił jej uwagę ksiądz Malachiasz.
Spojrzała na niego prowokacyjnie, rozpięła kilka guzików swej bluzki, przytuliła się do niego, po czym stwierdziła:
- Ubierałam się prowokująco w renesansie, średniowieczu i starożytności. Jestem tradycjonalistką.
Konwersację przerwało im pukanie o boczną szybę samochodu. Spokój im zakłócił funkcjonariusz policji.
- Tutaj nie wolno parkować. Dokumenty proszę.
Ks. Malachiasz wręczył mu dwa watykańskie paszporty dyplomatyczne.
- Malachiasz Karp i.... Astarte Abif – przeczytał policjant, po czym zwrócił im dokumenty mówiąc - ,,Bardzo przepraszam. To tylko formalność. Muszą państwo stąd odjechać ze względów bezpieczeństwa. Jakaś konferencja czy, coś w tym rodzaju...
- Dobrze. Nic nie szkodzi. Już jedziemy.- odrzekła Astarte po czym weszła do umysłu policjanta i wydała mu wyraźny rozkaz – Uciekaj stąd natychmiast!
Gdy tylko para agentów XIII-tej sekcji Św. Inkwizycji odjechała 100 metrów od miejsca rozmowy, potężna eksplozja rozpruła kamienicę w której mieściła się redakcja ,,Tygodnika Elitarnego”.
- Niechaj będą przeklęci heretycy, którzy odrzucili Słowo Boże albowiem ich zwłoki użyźnią ziemię. Amen – zmówili razem modlitwę.

***
Dochodzący do siebie na ostrym dyżurze ksiądz Bodecki rzucił ze złością: ,,No to mają już przesrane. Zadzwonię do pani profesor filozofii. Dzień, w którym dobiorą się do Żydzińskiego będzie dniem naszego zwycięstwa!”
***
Biskup Żydziński był przedstawiany przez liberalne media jako przykład nowoczesnego hierarchy. Znawca filozofii postmodernistycznej, kapłan zaangażowany w dialog z przedstawicielami tak egzotycznych kultów jak makumba czy santeria, dbający o przejrzystość finansową diecezji, uczestnictwo świeckich w zarządzaniu sprawami Kościoła, budujący pozbawione triumfalizmu nowoczesne świątynie z ekologicznej sklejki i pustaków, kumpel Jacka Kuronia, inicjator akcji pomocy uwięzionym nigeryjskim feministkom, zawsze pierwszy do potępiania antysemityzmu, ksenofobii, homofobii, nacjonalizmu, zoologicznego antykomunizmu, chwalenia globalistycznych instytucji, nowych trendów na Sorbonie i pokojowych inicjatyw – słowem przeżarty pedalskością do szpiku kości dupek, który myśli, że jest św. Tomaszem z Akwinu. Nic dziwnego, że zasmakowanie jego krwi stało się dla Astarte Abif punktem honoru. Ks. Bodecki uważał natomiast obronę lubelskiej kurii biskupiej za modernistyczną Jasną Górę , antyamerykańskie Alamo i socjalistyczny Alcazar. Sprowadził do tego celu całą kompanię powietrznodesantową ONZ. Na szczęście sekcja XIII- ta rozniosła ją w proch i pył. W biskupich ogrodach płonęły transportery z niebieskimi flagami na wieżyczkach a ciała onzetowców zalegały dziedziniec i korytarze pałacu biskupa Żydzińskiego. To była prawdziwa masakra. A Astarte Abif czuła się jak w siódmym niebie bawiąc się ze spanikowanymi spadochroniarzami jak kotka ze złapaną myszą. Kiedy lufa jej rusznicy była już na granicy przegrzania, strój zakrwawiony , ciało opadłe z sił a cel eskapady schowany pod biurkiem i usiłujący zagłuszyć strach lekturą Marataina, zobaczyła pokraczną wiedźmowatą postać znanej pani senator parającej się tak jak jej odpowiednicy ze starożytnego Rzymu filozofią.
- Skądś cię znam...- wampirzyca zwróciła się do przypominającej z wyglądu mityczną Meduzę postaci – Czyżbyś była z Antyklerykalnej Partii Ustępu?
- Jestem bojowniczką o prawa mniejszości, albowiem to mniejszości rządzą w demokracji- odparła ze złością pani filozof
Astarte uśmiechnęła się, po czym rzuciła złośliwie : - ,,W preambule takiego arcypostępowego dokumentu jak konstytucja europejska znajduje się cytat z Tukitydesa : ,,Nasz ustrój polityczny ... jest zwany demokracją ponieważ władza spoczywa w rękach nie mniejszości ale najliczniejszych”. Ale mniejsza z tym. Demokracja to ustrój, który nigdzie się nie sprawdził.”
-Kato-faszystowska zdziro! Poznasz co to gniew ludu! – krzyknęła pani senator, po czym nakreśliła w powietrzu pentagram, skoncentrowała się i przypuściła atak energetyczny.
Z korytarza wyleciały wszystkie szyby a podmuch rzucił wampirzycą o ścianę. Senator wykonała jeszcze kilka takich ataków celując w przyduszoną do muru Astarte Abif. Tynk odpadał całymi płatami, kruszyły się cegły i drżał cały budynek – taka była siła ciosów wymierzanych w drobne ciało wampirzycy.
- I jak ci się podoba fenicka dziwko? – wiedźmowata filozof podeszła bliżej, by się przyjrzeć cierpieniu swego przeciwnika.
Astarte podniosła głowę, spojrzała jej prosto w oczy, roześmiała się i odrzekła:
- Prawdę mówiąc to było beznadziejne. Kto cię tego nauczył wiedźmo: twój kolega Mohan czy poznałaś to na kursie korespondencyjnym? I nie nazywaj mnie dziwką. Byłam druga w sukcesji do tronu Tyru.
Wampirzyca bez trudu zerwała się na równe nogi, skoczyła w powietrze, zacisnęła dłoń na gardle pani filozof. ,,Jak 80- letnia baba może nosić fryzurę odpowiednią dla nastolatki? Wytłumacz mi ten problem filozoficzny! Albo co Immanuel Kant mówił o paleniu czarownic na stosie? Zaraz się przekonasz wiedźmo!”
Biskup Żydziński usłyszał z korytarza krzyk: ,,A! Moje włosy się palą! Moje włosy się palą!”. Do pokoju wkroczyła dostojnym krokiem sprawczyni całej masakry. ,,Powiedz coś obiecał jej za pomoc. Małżeństwa homoseksulne, aborcję na życzenie? Jesteś niereformowalnym apostatą.” – gromko oznajmiła skulonemu pod biurkiem Żydzińskiemu.
,,Niechaj będą przeklęci heretycy, którzy odrzucili Słowo Boże albowiem ich zwłoki użyźnią ziemię. Amen.” – wyciągnęła go siłą zza biurka po czym namiętnie pocałowała... Krew trysnęła z tętnicy szyjnej modernisty.
***
Polska kwatera główna sekcji XIII-tej Św. Inkwizycji znajdowała się w rozległych podziemiach pod warszawskim kościołem Wszystkich Świętych. Przykrywką dla tej działalności była księgarnia Antyk. To właśnie do tych rozległych lochów wróciła po skończonej Akcji Astarte Abif. Rozłożyła się wygodnie w swej luksusowej trumnie o szerokości królewskiego łoża. Do komnaty wkroczył sługa organizacji – Bartosz Odakowski. Niósł ze sobą wypełniony lodem kubełek z krwią transfuzyjną. - ,,Nie, dzięki... Na dzisiaj mam dość. Nie powinnam przesadzać...” – zaprotestowała, po czym zaproponowała:
- ,,Miałabym ochotę na lody...”
Tymczasem w odległym Krakowie w szpitalu im. Naumana ks. Bodecki wychodził ze złości:
- Będziemy walczyć w katedrach, będziemy walczyć w redakcjach, będziemy walczyć na uniwersytetach. We shall never surrender. Zmieciemy wrogów światłości. Ofiara brata Żydzińskiego nie pójdzie na marne.
- Powinniśmy zacząć od zamknięcia księgarni Antyk...- argumentowała Zuzanna Rabin.
A sekcja XIII- ta rosła w siłę. Astarte Abif odpoczywała po pełnych wrażeń dniach, ksiądz Karp planował kolejne zamachy a ich zwierzchnik z Rzymu zamierzał rozszerzyć działalność na cały świat. Zapowiadały się smutne dni dla wszystkich herezji.